leń się we mnie buntuje.. nie ma przyjemności w przymuszonym opieprzaniu.
najpierw atakuje KKK: kaszel, katar i kichanie. później jest gorzej. gardło polerowane jest gruboziarnistym papierem ściernym przy każdym wykrztuszonym słowie. baniak pęka, a ciało to inna zagadka, rtęc w termometrze odbija się od 34' do 40'C, niesamowite.
dlatego leze zmęczony leżeniem i oglądam klasyki na dvdkach.