SajoPhoe

1. Pierwszy krok.Przepraszam... Przepraszam ... Przepraszam... To słowo krążyło po jej głowie,  aż  w końcu udało  mu się przeobrazić w cichy dźwięk.   -Przepraszam - wyszeptała  ledwo dosłyszalnie. Ściskała piąstki na rękawach swojego kimona czyniąc je jeszcze bardziej zagniecionym niż było.  Serce w jej piersi biło tak mocno, że dało się dosłyszeć przytłumiony łomot oraz dopatrzeć się przyspieszony ruch jej klatki.  Na zarumienionych gorących policzkach widniały ślady łez.  A jej nabrzmiałe usta prosiły o jeszcze, by ten przypadkowy pocałunek się powtórzył, nie raz , nie dwa, lecz jeszcze wiele razy, by trwały one aż do utraty tchu. Nies...