Suchodniewy

Suchedniów. A konkretnie kawałek zalewu na rzece kamionce. Oczywiście nie jest taki niebieski, ale to nie jest hiperrealistyczne malarstwo, więc nie będę tu nikogo odstraszać od tego "miasta". Tak ze dwie godziny z przerwami to malowałam, oczywiście w domu, ze zdjęcia zrobionego before. Pierwszy raz malowałam akrylami, wcześniej tylko tempery i tempery. Może to był powód dla którego nie wpadłam na to, że biała akryla jest przezroczysta . Ale trudno, nie wyszło najgorzej chyba...

Jeśli wszystko źle pójdzie (a na pewno tak będzie), to będę ten widok podziwiała przez całe wakacje. Dresoland środkowo-północno-południowo-zachodnio-wschodni. Przynajmniej powodzi nie ma, woda boi się Suchodniewów :/

To niespotykane, ale lubię jedną piosenkę z radia. Tzn nie niesamowite jest to, że ją lubię, ale to, że ją w "radju" puszczają. Tylko tak groteskowo to brzmi jak będzie to leciało pomiędzy popem a techno...

Muniek - Święty

Wracając do obrazka - w rzeczywistości wygląda on dużo lepiej, niż na zdjęciu. Nie to, żebym tłumaczyła, dlaczego jest taki brzydki, ale po prostu mój aparat potrafi zrobić wszystko, aby zdjęcie było płaskie, pozbawione niektórych kolorów i ogólnie brzydkie

Format: 1/4 brystolu, nie chce mi się sprawdzać jaki to format, pewnie B-ileśtam... W każdym razie odrobinę wiekszy od A3. Z Fabriano chyba, fakturowany, kupiony wieki temu przeze mnie w celu malowania akwarelą XD.

^Ten opis miał być po angielsku, ale nie chce mi się myśleć. To takie wyczerpujące zajęcie, zwłaszcza kiedy na dworze upał +60 stopni, błyskawice przecinają jedna drugą na niebie, a komarów tyle lata, że gdy spojrzeć się w niebo to widać ciemne plamy - ich skupiska czekające, aby Cię zjeść. Jeszcze powódź zalała Polandię, wystają tylko Suchedniów i Skarżysko (co zaleje, to ukradną) - reszta normalnie zniknęła jak Atlantyda.