Wherever you are... I love you dad

Wow, ta ilustracja naprawdę trafia głęboko do duszy. Sam „Król Lew” jest bardzo emocjonalny, a i tutaj nie brakuje tak szczerego przesłania o miłości do ojca, bez względu na odległość. Od razu przypominam sobie dzieciństwo i chwile, w których najważniejsze było wsparcie rodziny. Przy okazji niedawno trafiłem na ciekawy blog - rysiowakraina.pl. Dużo jest tu o macierzyństwie, więzach rodzinnych i wychowywaniu dzieci. Ten temat jest dla nas bardzo aktualny, ponieważ rodzina jest najcenniejszą rzeczą, jaką mamy.