Rozdział 1 Miasto w ogniu
Spróbujcie przez chwilę wyobrazić sobie pożar. Co widzicie? Ja mogę powiedzieć co widzę. Dokładnie w tym momencie. Płomienie. Wysokie, czerwone, gorące płomienie. Istne piekło. To jest to co widzę.
Biegnę ulicą. On mnie goni, a do tej pory wygląda na to, że złapie mnie zanim znajdę wyjście z tego pieca. Gorąco jest nie do zniesienia. Powietrze wokół mnie jest suche i zadymione. Żaden budynek w zasięgu wzroku nie jest bez płomieni. Znowu nasuwa mi się myśl, że otocze
Oficjalnie Winda pozostał martwy. Rodzina cudem zdała sobie sprawę z jego zaginięcia, głównie przez nagabujących ją przyjaciół chłopaka, po czym pogodziła się z tym, że albo uciekł albo umarł. Kumple zrezygnowali z poszukiwań dopiero po spotkaniu dziewczyny, która widziała jego upadek; tydzień później ukopali prowizoryczny grób.
Dwadzieścia dni po tamtym incydencie Sachi stanął za barem tego samego przybytku, do którego został zaciągnięty po nieudanej próbie samobójcze