Lód skuł wody, mróz bawi się uśpionym światem
Iskry na śniegu tańczą, zachęcone słońcem
Co nie grzeje, choć wygląda na tak gorące
Tak złote, jak w południe nie zimą, lecz latem
Pośród łąki skorupą śniegu odmienionej
Wiatr północny niesie okrzyk kruka spod nieba
Co błękitem ociepla brązy kory drzewa
I zieloność korony wiecznie najeżonej
W mrozie błyszczy sosna jak złoto bezcenne
Lecz gdy chłód niebieski wyprze ciepło wiosenne
Jak zły alchemik, złoto
Kiedy patrzę w inną stronę nie widzę nic oprócz czerni nieba
Kryształki rozpadających się gwiazd powoli pękają i ulatują w dal.
Kiedy patrzę W czarne niebo, bez łuny miejskich odbić wcale nie muszę mrugać.
Zapatrzony w otchłań kosmosu zapominam oddychać, pochłaniany oddechem nieba.
Mogę stać na dachu, albo i na drzewie by jeszcze bliżej być potęgi małych gwiazd.
Wtedy nie ma czasu, nie ma też świata, tylko ja powietrze i czerń kosmosu.
Choć bym się starał, to nigdy nie napisze jak to j
Black and White / Czern i biel. by Zlodziej-Marzen, literature
Literature
Black and White / Czern i biel.
12.01.2013 Soundtrack: Dziwi mnie. źle - inaczej. Niepokoi, tak niepokoi, że mówisz nie, gdy możesz powiedzieć tak. W głębi duszy myślisz, wiesz, że chcesz to powiedzieć, przytaknąć, ale jest coś, co wszystko burzy, psuje. Utarta skamielina doświadczeń. Zbyt dużo zastanawiania się - co by było, gdyby i zawsze na nie, cały czas anty. Rozumiem, wszystko rozumiem, do pewnego momentu, ledwie do początku, a może aż? Jesteś tak paskudnie biała. Tak poukładana, poruszasz się w swoim białym labiryncie schematów, tak białym i czystym, że sama się w nim gubisz, nie widzisz nawet konturów, bo jest jasno i przejrzyście, za jasno... Przepraszam, powinienem powiedzieć gubiłaś się, bo teraz się już nie gubisz. Nie znaczy to jednak, że widzisz, o nie. Nauczyłaś się swojego życia na pamięć... Poruszać się między ścianami, które niemal byłyby widoczne na prawdę, gdyby tylko nie były sobą. Teraz widzi je Twoja wyobraźnia i trzeba jej przyznać nieźle sobie radzi, ale to tylko miraż.