Duchu!
Pójdź do mnie, duchu biały!
Świt dla nas goreje ogniem,
świt z siebie szarość zrzucił.
Wiatr jest pełen świtu woni…
Duchu biały! Felarófie!
Słońce jak dawniej sprzyja.
Słońce do boju zagrzewa!
W słońcu cię ujarzmiłem,
w słońcu mam za przyjaciela.
Druhu biały! Felarófie!
Gdzież jesteś?
Step nas bezkresny woła.
Ziemia do twych kopyt tęskni!
Ziemia złotozielona…
Lecz czarna chce naszej klęski!
Felarófie! Felarófie!
Gdzież teraz mój koń i
O wcielonych z dali i przestworzy by l-Ellena-l, literature
Literature
O wcielonych z dali i przestworzy
Na początku Świata, zanim się zrodziły Dzieci i zwierzęta i wzrosły rośliny, zanim wszystko powstało w Wielkiej Muzyce, dał Ilúvatar życie duchom. Nazwano je wszystkie Ainurami, Istotami Świętymi. Były wśród nich duchy najpotężniejsze, Valarowie – ich Eru uczynił swoimi dłońmi. Pozostałe, mniej od nich mocarne, choć wciąż pełne majestatu i wielkiej siły to ci, którzy mieli służyć Valarom i Światu, a przez to samemu Ilúvatarowi, lecz tak naprawdę czynili to z własne
O złocistych koronach i o srebrnej korze
wzrosły niegdyś mallorny; teraz strzegą Lórien
niczym wieże strzeliste, niczym mur rozległy.
Nie przejdzie żaden wróg – czy ciemności on wierny,
czy z sercem zbłądzonym – pod mallornów sklepieniem
bez wiedzy władców, bez duszy odmienienia.
Lecz jakże długo będą nas chronić mallorny?
Rzeknij mi, Yavanny szczepie błogosławiony.
O wy, co Anor splatacie w blasku z Ithilem!
Ileż jeszcze ścierpicie niedalekich cieni?
Ileż jeszcze światłości zachowa&
W pamięci Eldarów wiele jest ukrytych wydarzeń i wiele z nich sięga zamierzchłych dni, tak jak to, o którym niektórzy przez wieki nie chcieli mówić, a niektórzy nie mówią do dzisiaj.
Gorzkim wspomnieniem pozostały bratobójstwa i każde z nich przyniosło krzywdę, której naprawić nie sposób – tak są umęczone serca od ciężkich ciosów, że wybaczyć nie potrafią, nowego bojąc się bólu. Lecz prawdą większą jest, że tylko tak czują, nie wie zaś nikt, czy słus
Cóż ty masz w sobie, jeśli nie piękno, biała panno?
Jeśli nie słodycz i dobro skryte w głębi serca.
W szczęściu żyją ci, na których spojrzenie twe padło,
i ja pragnę szczęścia, pragnę, byś spojrzała na mnie.
Lecz kimże dla ciebie jestem!
Kim się być zdaję przy tobie?
Ty świecisz w poranku i glorii - ja jestem księżycem,
nie dla mnie korona; dla ciebie Złoty Dom królów.
W przyjaźni trwasz, ja zaś w niej początek dla nas widzę,
gdybyś tylko, śniąc o Nú
Dzielny w boju był król Fingolfin i wieloma czynami wsławił się na Ardzie. Po dziś dzień śpiewają Eldarowie – ci, co są w stanie boleść opanować – o jego walce z Morgothem i usta ich drżą, gdy wznoszą okrzyki na cześć Ringila. Mniej jednak pieśni poświęcono innemu dziełu Fingolfina, bo też więcej się chwali na Ardzie czyny miecza od tego, co sama ręka poczynić potrafi. Atoli niczym jest wojna, na którą wyruszyć łatwo, a wszystkim jest pokój, do którego innych trudno za
Klejnot posrod mysliwych by l-Ellena-l, literature
Literature
Klejnot posrod mysliwych
W mrok spoglądał dumnie szarym spojrzeniem
ten syn Númenoru, co się dla pieśni zrodził.
Pośród mroku patrzył jasno. Pośród mroku po miecz sięgnął.
Chwała ostremu ostrzu i śmigłej strzale,
chwała im, gdy je miłość w ręku dzierży!
Klejnot prawdziwy, klejnot pośród myśliwych.
Wielki to wojownik, który w boju jest szlachetny,
który czarny dech zdoła unieść
ponad płuca zduszone, ponad serce osłabłe,
który i w imię miłości nie wstydzi się walczy
Ostatnie slonce przed bitwa by l-Ellena-l, literature
Literature
Ostatnie slonce przed bitwa
Kolejny wolny dzień powitali mieszkańcy Minas Tirith, wolny od wojennego zamętu i szczęku oręża, od przeraźliwych krzyków i swądu ognia. W mieście wciąż jeszcze istniała trwoga, wszak Nieprzyjaciel nadal nie został pokonany; wielu mieszkańców i ich sojuszników leczyło rany zadane przez wielką nienawiść i wszyscy opłakiwali poległych, a nad chorymi trzęśli się z bólu i obawy – wojna jednakże była za nimi i o tym im od paru dni przypominało złote słońce.
Tego poranka świe
Kiedy Bilbo Baggins opuścił Shire i w końcu dotarł do Rivendell (wszak często zbaczał z Gościńca), radość Elronda nie miała granic. Elrond bowiem wiedział – swym tajemnym sposobem, jak nazywał jego zdolności Bilbo – o wędrówce hobbita i słusznie przeczuwał, że ten będzie zmierzał (czy też stopy same go poniosą) ku elfiej dolinie. Martwił się jednak Mistrz Elrond wydłużającym się wyczekiwaniem. „Nawet starszy, znużony hobbit nie szedłby tak długo” – zastana
Ostatni dzień przed pogrzebem króla Théodena był cichy, lecz z pewnością nie spokojny. Całe Edoras zostało postawione na nogi, Rohirrimowie krzątali się w każdym niemal miejscu – część z nich dbała o dostojnych gości, część przywracała kraj do porządku, większość zaś kończyła przygotowania do żałobnych uroczystości, a także do wielkiej uczty, która miała się odbyć wkrótce po nich. Każdy jednak, bez względu na to czym był zajęty, myślam
Uliczki miasta były pełne ludzi śpieszących się do pracy, oglądający dzieła rzemieślników na straganach i zwykłych podróżnych, których o tej porze i w tych czasach nie brakowało. Te krainy Śródziemna zaczęły się szczycić ostoją spokoju i bezpieczeństwa, co tylko zachęcało, aby przybyć w te strony, zwiedzić nowe miejsca, a nawet osiedlić się i wyjść za piękne damy tutejszych klimatów.
Dal tętniło życiem tak już od miesięcy, a Erebor tylko z tego ko
Całkiem dawno temu, dawniej niż w czasie pamiętnej wyprawy Bilba, nad jednym z brzegów Leśnej Rzeki (tam, gdzie kończy się las, a z dala widać Samotną Górę), w promieniach słońca po raz pierwszy spotkali się leśni elfowie z ludem zamieszkałym w Mieście Na Jeziorze. Elfowie bacznie obserwowali ludzi od samej chwili, gdy ci się osiedlili w pobliżu ich lasu, długo też przyglądał się ludziom król elfów, sprawdzając, jakie nimi kierują zamiary. A zamiary owi ludzie mieli dobre, bo dobro gościło w ich